Forum Stajnia Centralna Strona Główna Stajnia Centralna
Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Sheetal Coma - Odwiedziny

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Carrot
Większy wolontariusz



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:23, 09 Lut 2010    Temat postu: Sheetal Coma - Odwiedziny

Miejsce na odwiedzanie Comy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chocky
Mały wolontariusz



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:17, 15 Lut 2010    Temat postu:

Weszłam do Stajni Centralnej pospiesznym krokiem. Zamknęłam za sobą drzwi i wzrok zatrzymałam na boksie Comy. Klaczka wyglądała zza boksu zaciekawiona, jedno ucho miała postawione w moją stronę. Uśmiechnęłam się mimowolnie i podeszłam do hanowerki.
-Hej mała- powiedziałam do niej spokojnie, przyjrzałam się jej pyszczkowi. Złapałam za zasuwkę, otworzyłam drewniane drzwi i wsunęłam się do jej boksu. Coma zrobiła krok w moją stronę a ja przejechałam opuszkami palców po jej miękkich chrapkach. W ręce trzymałam wcześniej wyciągnięte z plecaka jabłko. Podałam klaczce owoc i poczekałam aż spokojnie zje. Wróciłam się po kantar i powoli podeszłam do jej łebka. Odgarnęłam ciemną grzywkę z jej oczu i zaśmiałam się.
-Hehe, wyglądasz jakby Cię z buszu wyciągneli.- dopięłam karabińczyk do metalowego kółka i wyprowadziłam ją na myjkę, gdzie spokojnie przywiązałam. Wzięłam skrzynkę z szczotkami oraz artykułami pielęgnacyjnymi. Cały czas szeptałam do niej coś pod nosem. Zaczęłam rozczyszczać zaklejoną sierść, której jednak dużo nie miała bo po południu przed założeniem derki porządnie ją wyczyściłam. Uporałam się szybko z kurzem, obumarłym włosiem etc i rozczesałam jej grzywę i grzywkę.Wyczyściłam również kopytka. Wzięłam nożyczki do ręki i starannie podcięłam końcówki włosia.
-No, teraz wyglądasz przyzwoicie-Odparłam, chowając szczoty spowrotem do kuferka. Wyciągnęłam kilka gumek i zaczęłam pleść warkoczyki. Po skończonej robocie zobaczyłam swój efekt i zaczęłam przeszukiwać siodlarnię w poszukiwaniu maści regenerującej do stawów. Gdy już ową znalazłam, zaczęłam wcierać ją w nogi klaczy. Owinęłam je jeszcze owijkami i wstałam. Przejechałam dłonią po jej szyjce i ponownie się uśmiechnęłam. Zaczęłam kreślić kółka na jej szyji a hanowerka przymknęła oczy. Po krótkim masażu wróciłyśmy do boksu. Coma była czysta i rozluźniona, więc bez obaw mogłam ją opuścić.
-Widzimy się jutro, nie wiem czy będę mogła przyjechać na długo, ale odwiedze Cię napewno-Powiedziałam, głaszcząc ją po kości nosowej. Nagle na korytarzu usłyszałam Nojkę.
-Chock, co ty jeszcze tu robisz? Powinnaś dawno opuścić boks.
Zaśmiałam się cicho i ucałowałam młodą w chrapki.
-Już pędze, Pani Kierownik!
Potarmosiłam jej uszko, zdjęłam kantarek i owijasy i wyszłam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rastamanka




Dołączył: 28 Sty 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:54, 19 Lut 2010    Temat postu:

Po przyjeździe z Rancza, pojechałam do Comy. Weszłam do stajni zamknęłam za soba drzwi i podeszłam do jej boksu lekkiej krokiem. Kobyła akurat lezała. Weszłam do niej spokojnie i ukucnęłam. Przytuliłam jej szyję i poklepałam ją. - Dobra z ciebie kobyłka - powiedziałam. Dałam jej kilka kostek cukru. Nastepnie jakaś dziewczyna przebiegła przez korytarz SC, spłoszyła Come dlatego wstała. - Ok jak juz stoisz to cie wyczyszczę. Wyszłam z boksu, zamknęłam go i poleciałam do siodlarni po jej skrzynkę. Wróciłam i wyprowadziłam kobyłe na korytarz. Wzięłam plastkikowe zgrzebło do ręki i staannie wyczyściłam kobyłe. Następnie wzięłam jej prawą nogę, wyczyściłam i prubowałam jak najmocniej rozciągnać. Byłam pod wrażeniem. Taka młoda kobyła a juz potrafi sie tak wyciągać. I tak zrobiłam z wszysatkimi czterema nogami. Nastepnie wzięłam miękką szczotkę i ssypałam z niej cały kurz. Nastepnie wzięłam "psik-psika" i popryskałam kobyle ogon, żeby łatwiej można było go rozczesać. Po 5 minutach wzięłam do rąk grzebyk i powoli roczesałam calutki, gruby ogon kobyle. Następnie wyczesałam i przerwałam jej grzywę. Trochę machała głową, ale jak na 2 latke to i tak jest baaaaaaardzo dobrze. PO 15 minutach które spędziłam bawiąc się z jej mordką dałam jej cukierka i wzięłam szczotke do masarzu. Wymasowałma jej cały kregosłup. Kobyła widać było i czuć była bardzo rozluźniona na całym kręgosłupie. Gdy dla zabawy przejechałam jej brzuch 'masażystką" kobyła miała lekką rankę. Szybko wzięłam apteczkę, oczyściłam ranę. Następnie popsikałam jej śerść żeby błyskała. Wyciągnęłam darke i przykryłam ja całą.
- nie ubrudzisz się - powiedziałam.
Klacz na poczatku nie wiedizała o co chodzi ale później zrobiło się jej cieplej i było juz lepiej. Nastepnie pobawiłam się z nią jeszcze troszkę i musiałam juz uciekac. Szybko zaleciałam do paszarni wzięłam miarkę i przyniosłam jej miarkę musli.
- Smacznego królewno - powiedziałam i poszłam do samochodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chocky
Mały wolontariusz



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:53, 22 Lut 2010    Temat postu:

Radosnie weszłam do Stajni Centralnej, szukajac wzrokiem Comy. Była na pastwisku, cala oblepiona błotem.
-Coooma! - zawołałam podchodząc do bramy pastwiska. Klaczka podeszła leniwym krokiem, załozyłam jej kantar i zabralam do stajni. Przywiązałam ją poszłam szybko po szczotki.
- Ale się ubrudziłaś - powiedzialam do klaczki gładząc ją po szyi. Zabrałam sie za błotnista skorupę na jej grzbiecie, rozczesałam grzywe i ogon. Na koniec zostawilam sobie kopyta. Były bardzo brudne, ale błoto ładnie schodziło i szybko się z nimi uporałam. Znalazłam w siodlarni szmatkę z irchy i teraz przetarłam nią sierść klaczy by ładnie błyszczała.
- Piękna z ciebie klacz młoda - powiedziałam chowając szczotki do skrzynki. Założyłam klaczce owijki i derkę po czym zaprowadziłam ją z powrotem na pastwisko.
- Przyjadę jak będę mogła - powiedziałam klepiąc klacz po szyi. Przez chwile obserwowałam Come, a potem poszłam do samochodu i wróciłam do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin