Stajnia Centralna

Arabika

Portrety:
[link widoczny dla zalogowanych]

Luzem:
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]

Pod jeźdzem:
[link widoczny dla zalogowanych]

PODSTAWOWE INORMACJE
Imię: Silesia
Płeć: Klacz
Rasa: Tinker
Ur. realnie: 13.11.2007 (?)
Wiek wirt.: 21 lat
Maść: Karosrotkata
M: NN (tin)
O: NN (tin)
Poprzedni właściciele: Duśka
Wykastrowany w wieku: Nie dot.
Ujeżdżony w wieku: ?

OPIS:
Stary opis
Historia: Silesia jako mała klaczka miała "cudowne" życie. Opiekowała się nią bardzo bogata rodzina. Miała bardzo duży boks, zawsze czysty. Właścicielka domu była kobietą o dość nie najlepszych stosunkach z córką, która naprawdę kochała tą klacz. Ojciec zginął w wypadku samochodowym. Rodzina była bardzo bogata. Córka - Klementyna kochała Silesię nad życie. Codziennie przed jak i po studiach do niej zaglądała ale o jednym nie miała pojęcia... Gdy Klemę była na uczelni jej matka co jakiś czas zaglądała do klaczki. Silesia myślała, że właścicielka gospodarstwa ma dobre zamiary wobec niej. Chociaż przez to, że nie nawidziła tej klaczy.. katowała ją. Nie miała wielkich urazów fizycznych tylko kilkanaście strupów i siniaków, ale jak ją to zniszczyło psychicznie. Klema podejrzewała coś, ale w końcu gdy jej nie było.. Jej matka oddała małą Silesię (miała wtedy Silesia koło 2,5 lat) na sprzedaż dla kogokolwiek! Po prostu chciała się jej pozbyć a reszta ją nie obchodziła - gdzie trafi i do kogo. Klemę przeżywała to strasznie jak później (2 lata później) wyjechała jak najdalej od matki i założyła własną stadninę. Ale czy uda jej się o tym zapomnieć ? Ujrzałam je na ulicy gdzie chciały sprzedać Tinkera. Kupiłam go, mimo iż miał nie najlepszy wygląd zewnętrzny, gdzie nie gdzie brak sierści, te siniaki i strupy. Choć w tej niewinnej klaczy było widać.... Widać było, że Silesia naprawdę chcę kogoś pokochać i chce czuć się kochana.. Zaufała człowiekowi (matce) i niemal zginęła. Zaopiekowałam się nią już dość długo. Klacz wygląda świetnie ale czy uda mi się wymazać te tragiczne wspomnienia z jej wspaniałego łebka gdzie na pewno ukryte jest 'to' coś - to piękno..?
Opis i charakter: Silesia to cudowna klacz. Jej sierść jest srokata. Z jednej strony grzywa jest rozpuszczona, a z drugiej są splecione warkoczyki. Jest dużą cudowną klaczą. Bardzo lubi towarzystwo, ale przez tą historię przyzwyczaja się tylko do jednej osoby. Trudno zdobyć jej zaufanie. Jest bardzo czujna. Uwielbia długie rajdy. Jest w tym naprawdę dobra. Jest koniem skrytym, ale bardzo kochanym. Ona naprawdę nic nie zrobiła i chce aby tylko ją ktoś pokochał. I ja jej to oferuję.

Teraźniejszy opis:
Historia:
Jako źrebak mieszkała w bogatej rodzinie, jednak pod nieobecność córki matka katowała konia. Później chcąc się jej pozbyć, sprzedała ją do Duśki. Klacz odzyskała dobrą formę psychiczną i fizyczną i zdawałoby się, że to już koniec jej nieszczęść, ale Duśka porzuciła stajnię, kobyła stała przez trzy miesiące w boksie, dokarmiana przez nieliczne dzieci i staruszki, które zlitowały się nad losem konia. Trafiła do nas w ostatnim momencie, jej życie wisiało już na włosku. Dzęki długiej walce udało nam się ją uratować, teraz nabiera sił, stojąc w SC
Po trafieniu do SC:
Była strasznie wychudzona, nie potrafiła samodzielnie stać, wyglądała jak szkielet. Miała przerośnięte, przegniłe kopyta i strasznie zabrudzoną sierść. Jednak najbardziej w oczy rzucało się jej zachowanie. Bała się ludzi, przez co stała się agresywna i naprawdę niebezpieczna. Kopała i gryzła wszystko co popadnie, nie pozwalała nawet do siebie podejść z lekami.
Zachowanie teraz:
Udało namsię ją podleczyć fizycznie, ale z psychiką jest nadal źle. Zaufała co prawda dwóm stajennym, ale poza nimi, nikt nie może jej nawet dotknąć. Jest strasznie niebezpieczna, może komuś wyrządzić krzywdę, ale wiem, że jak się nad nią popracuje i jak się jej pomoże, to może stać się wspaniałym konirm dla rodziny, może nawet do małego sportu... Kto wie?

OD OPIEKUNA:
Zdrowie: Dobre
Kontrola weterynaryjna: Tak
Kontrola kowala: Tak
Kuty: Nie

DLA ODWIEDZAJĄCYCH
- Koń jest bardzo skrzywiony, ma głębokie rany w psychice, jest bardzo niebezpieczna. Jedyną opcjąjest pracowanie z nią naturalnie, zresztą na czyszczenie, albo coś innego, nie pozwoli

Wizyty weterynarza:
- --

Wizyty kowala:
- --

Blacky

[link widoczny dla zalogowanych]

Blacky

Silesia odeszła od nas 26.04.2009r.. Jest to wielka strata dla Stajni Centralnej, ponieważ była bliska dla wielu odwiedzających stajnię osób. Klacz umarła ze starości w wieku 21 lat. ;(
(`)