Forum Stajnia Centralna Strona Główna Stajnia Centralna
Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Elba - Treningi

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MissDestroy
Mały wolontariusz



Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łowicz

PostWysłany: Sob 14:58, 13 Wrz 2008    Temat postu: Elba - Treningi

Miejsce na treningi konia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanne
Stały bywalec



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:24, 16 Mar 2009    Temat postu:

Postanowiłam dziś potrenować z podopieczną. Wzięłam z siodlarni jej sprzęt i ruszyłam do boksu. Kasztanka przywitała mnie cichym parsknięciem i cofnęła się, gdy wchodziłam do boksu.
-No chodź, trzeba Cię wyczyścić. - Poklepałam ją po szyi, podpięłam uwiąz i wyprowadziłam arabkę na korytarz. Ze względu na wczesna porę było jeszcze dość pusto, więc spokojnie możemy sobie iść na świeże powietrze. Dokładnie wyczyściłam klacz, dałam jej jabłuszko i siodło poszło w ruch. Lekko położyłam je na grzbiecie Elby i zapięłam popręg. Następnie wzięłam ogłowie, ściągnęłam klaczy kantar na szyję i włożyłam wędzidło do pyska. El bez oporów je przyjęła i po chwili zostały nam tylko owijki i derka. Szybko owinęłam nogi klaczy i zarzuciłam na nią derkę. Przygotowałam siebie i ruszamy na maneż. Tam zatrzymałam klacz, podciągnęłam jej popręg, uregulowałam strzemiona i wsiadłam. Derki jeszcze nie zdejmowałam, bo świeże, rześkie powietrze dawało się we znaki pod postacią zimna. Ruszyłyśmy sobie stepem swobodnym. Na placu oprócz nas nie było nikogo. Po 15 minutach nabrałam wodze i ruszamy kłusem roboczym. Postanowiłam poćwiczyć z klaczką elementy, które są w ujeżdżeniu kl.L - tak dla przypomnienia przed próbą programu i rozruszania. W kłusie zrobiłyśmy kilka dużych wolt i kilka mniejszych, ósemki, slalomy, serpentyny, zmieniałyśmy kierunku przez przekątne i przez środek ujeżdżalni. Robiłyśmy co się dało. Na przekątnych wydłużałam lekko krok Elby, zaś na krótkich ścianach próby kłusa pośredniego.Chciałam, by przypomniała sobie też elementy kl.P. Poćwiczyłyśmy też zatrzymania i ruszania, ale z tym akurat Elba nie miała najmniejszych problemów. Przeszłyśmy do stępa swobodnego. Dwa okrążenia i ruszamy kłusem roboczym, a w pkt C zagalopowanie. Elba szła grzecznie, jej reakcja na sygnały była natychmiastowa, chody były płynne, a przejścia spokojne. Poklepałam spokojnie galopującą klacz i robimy jedno okrążenie galopem. W następnym zaczęłyśmy robić wolty, w jeszcze następnym wolty z żuciem z ręki. Przy kolejnym okrążeniu zmieniłyśmy kierunek i chwila kontrgalopu. Przeszłyśmy do kłusa. W narożniku galop na drugą nogę. Spróbowałyśmy przejścia do galopu pośredniego i...udało się. Poklepałam klacz i oddałam jej więcej wodzy, by wyciągnęła szyję. Ponownie porobiłyśmy wolty i zmiany kierunków. Ostatecznie najechałyśmy na maluteńką kopertkę, przez którą nawet szetland bez talentu by skoczył. Elba wykonała trochę nieporadny, ale jednak w miarę dobry skok. gdyby dopracować jej technikę...tylko potęgę trzeba zmierzyć. Chyba wiedziałam dlaczego nie trenujemy w tej dziedzinie Elby. Ona ma zadatki na świetnego ujeżdżeniowca wysokich klas, którego naprawdę szkoda zmarnować. Kondycję ma dobrą, więc jest też dobrze zapowiadającym się rajdowcem. Zobaczymy, co będzie z nią w przyszłości. Najpierw wytrenujemy do dresażu jak tylko się da, potem do rajdów i może, jak starczy czasu i zdrowia to skoki albo jakiś mały cross?
Przeszłyśmy do kłusa. Zrobiłyśmy woltę z żuciem z ręki, potem oddałam klaczy wodze. Pokłusowałyśmy trochę i przejście do stępa swobodnego. Założyłam klaczy derkę i stępujemy tak przez 15 min. Następnie zatrzymałam ją, zsiadłam, poluźniłam jej popręg, podpięłam strzemiona i ruszamy do stajni. Tam rozsiodłałam kasztankę, wycierać nawet nie trzeba było, bo nic a nic się nie spociła, wyczyściłam i założyłam kantarek, a do niego podpięłam uwiąz. Wyszłyśmy przed stajnię. Wsiadłam na arabkę i ruszamy do lasu na troszkę stępa. Po kilku minutach zatrzymałam się, zsiadłam z klaczy i poszłyśmy nową ścieżką, którą odkryłam z Roki pewien czas temu i wyszłyśmy na polankę. Tam pomasowałam klacz, pobawiłam się w pierwszą grę parelli'ego i to z rezultatem. Kasztanka nabrała do mnie dużego zaufania i pozwalała się dotykać czymkolwiek, czy była to dłoń, czy patyk, czy uwiąz albo kluczyk do mieszkania. Zaczęłam bawić się jej ogonem, na co ta się okręciła. Nacisnęłam lekko dłonią na zad klaczy. Ta od razu przesunęła się kilka kroków. No to dotknęłam klatki. Elba się cofnęła. Cały czas chwaliłam klacz za dobre zachowanie i odczytywanie moich sygnałów. następnie lekki nacisk na łopatkę i zad, reakcją było przesunięcie się w bok. Pochwaliłam klacz i to samo z drugiej strony. W końcu spojrzałam na zegarek - zaczynało robić się późno, więc wsiadłam na nią i żwawym stepem ruszyłyśmy ku stajni. Dotarłyśmy na miejsce 10 min później. Zsiadłam z Elby i skierowałyśmy się w stronę pastwiska. Wypuściłam kasztankę, a ta pobiegła strzelając baranki, stając następnie i pasąc się spokojnie na świeżutkiej trawce.

Trening uważam za bardzo dobry - Elba słuchała się i poprawnie wykonywała wszystkie moje polecenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanne
Stały bywalec



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:54, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Wpadłam do Elby. Chciałyśmy potrenować dalej ujeżdżenie L, może jak młoda będzie mieć jeszcze energię to popróbujemy poskakać, powyciągać i poskracać chody itd. Dziś trening miał być dłuższy niż tradycyjne 60 min.Biorąc ogłowie, siodło, szczotki i owijki ruszyłam w stronę boksu arabki. Ta przywitała mnie radosnym rżeniem.
-Cześć śliczna - Poklepałam ją i wyprowadziłam na stanowisko. Tam migiem wyczyściłam, wyczesałam, wymasowałam i zaczęłam siodłanie. Z ogłowiem i siodłem nie było żadnych problemów. Przy owijkach klaczka się nieco wierciła, lecz w końcu nam się udało. Byłyśmy gotowe. No to ruszyłyśmy na maneż, który wyjątkowo był dziś pusty. Pogoda dopisywała, słonko grzało, a koń wykazywał duże chęci do pracy.
Na miejscu podciągnęłam Eli popręg, uregulowałam sobie strzemiona i wsiadłam. Ruszyłyśmy stępem swobodnym po całym placu. Wykonywałyśmy częste wolty, zmiany kierunków, slalomy, wężyki, serpentyny, ósemki i co tam się dało, aż po 10 min nabrałam wodze i lekka łydka tuż za popręgiem. Elba ruszyła ładnym, miękkim kłusem roboczym.Jedno okrążenie na lekkim kontakcie i powolutku, stopniowo zaczynamy się zbierać. Robimy wolty, półwolty, zmiany kierunków, wężyki i inne takie. Dodatkowo przejeżdżamy sobie przez drągi i inne takie. Gdy Eli się rozgrzała zaczynamy pracę nad przejściami. Jak na razie nie było z tym problemów - zatrzymania i ruszania, zwolnienia i przyspieszenia klaczy były bardzo płynne i lekkie. Poklepałam ją i w najbliższym narożniku zagalopowanie na lewą nogę.
Klacz reagowała bardzo dobrze, ruszała odpowiednim chodem nawet na lekką łydkę. Przy pierwszym okrążeniu dałam jej luźną wodzę, którą następnie zaczęłam nabierać i wzmacniać kontakt. Po kolejnych 2 okrążeniach zaczynamy się zbierać i robimy wolty, wężyki, przejazdy po przekątnych itd.
Gdy Elba już się porządnie rozgrzała, nadeszła pora na niewielkie skoki. Ujeżdżenie postanowiłam zostawić na koniec treningu, bo i tak wszystko umiemy. No to jedziemy kłusem i nakierowanie na 3 drągi i kopertkę 30 cm. Elba wykonała ładne przejścia, a skok był płynny i wykonany z dobrą techniką. Po kopercie zagalopowanie i przejazd przez drągi. Po dobrym przejściu poklepałam kasztankę i skręt w lewo, nakierowanie na stacjonatę 40 cm i skok. Ładny, wybicie mocne, przeszkoda wzięta dość wysoko.
-Dobra Elba - Pochwaliłam arabkę i nakierowanie na oksera 50 x 50 cm.
Przed przeszkodą mocna łydka, klacz wybiła się mocno i skoczyła z nienaganną techniką. Pochwaliłam ją i skręt w prawo, nakierowanie na doublebarre 60 cm. Skok ładny, wzięty wysoko, z dobrym wybiciem i lądowaniem. Poklepałam kasztankę i jedziemy na szereg: stacjonata 70 cm ; okser 50 x 40 cm ; stacjonata 80 cm.
Postanowiłam spróbować, jak Elba poradzi sobie z wyższymi niż 50 cm przeszkodami w szeregu. No to nakierowanie, wybicie i skok. Ładny, wysoki, z dobrym baskilem. Jedno foule galopu i okser. Poszedł nienagannie, nie miałam się czego uczepić. Ostatnia stacjonata poszła świetnie, klacz spisała się naprawdę świetnie. No to pora na szereg mający na celu ćwiczenie układu skok-wyskok: koperta 40 cm ; stacjonata 50 cm ; stacjonata 60 cm. No to nakierowanie na środek, łydka i jedziemy. Początkowo wyczułam u klaczy niepewność, lecz po pierwszym skoku obie się rozluźniłyśmy. koperta i stacjonata poczły ładnie, następny człon też. Poklepałam więc Elbę i do kłusa. Pozostała nam więc tylko część ujeżdżeniowa. Ponieważ na maneżu nie było miejsca na tego typu treningi, wyjechałyśmy stępem z placu i skierowałyśmy się w stronę lasu. Tam wyjechałyśmy na pustą polankę usianą świeżą, malutką trawką. Ruszyłyśmy kłusem i dokładnie objechałyśmy całą polanę, by podczas przejazdu nie było jakiś wypadków.
Gdy już Eli przestała się rozglądać wokoło zaczęłyśmy program. Najpierw wyjazd na linię środkową kłusem roboczym i zatrzymanie. Ukłon i kłus roboczy ze stój. Po drugiej stronie(tam gdzie powinien być pkt C) skręt w lewo, a w połowie długiej "ściany" wolta 20 m. Następnie w narożniku między K a A ruszenie galopem roboczym na lewą nogę. W A robimy woltę śr.20 m. Następnie pośrodku długiej ściany(pkt B) do kłusa roboczego. W pkt przeciwnym do A(C) stęp pośredni. Elba zachowywała się dobrze, dobrze reagowała na pomoce, była giętka i elastyczna.
Wjazd na przekątną HXF i stęp swobodny,w F powrót do pośredniego, a w pkt A kłus roboczy. W niewidzialnym pkt E robimy z Elbą woltą o średnicy 20 m i wracamy na ścianę. W najbliższym narożniku zagalopowanie, a następnie wolta śr.20 m.
Na tą stronę Eli chodziła już troszkę gorzej, była mniej elastyczna i giętka. Mimo to i tak spisywała się znakomicie.
Pośrodku długiej ściany(pkt B) przejście do kłusa roboczego. W pkt A wyjazd na środek, zatrzymanie, ukłon i stęp swobodny. Czasu pozostało nam dość sporo,więc poćwiczyłam z Elbą chodzenie na prawą stronę, próbowałam uelastycznić klacz, sprawić, by nabrała giętkości. W stępie i kłusie nam się udało - klacz stała się elastyczniejsza, a chody bardziej przejrzyste i płynne. Z galopem było już trochę gorzej, lecz po długich ćwiczeniach i on stał się przyzwoity jak na jej umiejętności. Kłusem wyjechałyśmy z polanki i wracamy do stajni. Rozkłusowałam młodą w terenie i rozstępowałam.
-No młoda. Od dziś jeździmy dużo na prawą nogę. - Powiedziałam do klaczy wjeżdżając na zabudowany teren SC. Przed stajnią zatrzymałam Eli, zsiadłam, poluźniłam jej popręg, podpięłam strzemiona i do stajni. Na miejscu ją rozsiodłałam, wytarłam, bo się nieźle spociła, wyczyściłam czym mogłam i odstawiłam do boksu. Tam młoda dostała jabłuszko i niewielką ilość siana.

+200 hrs(trening do skoków i ujeżdżenia. wprowadzenie do skoków kl.LL, udana próba zwiększenia elastyczności i giętkości konia na prawą stronę)

850 słów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanne
Stały bywalec



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:53, 07 Cze 2009    Temat postu:

Wpadłam dziś do Elby. od dawna razem nie pracowałyśmy ani nic, więc dziś chciałam jej to wynagrodzić spokojnym treningiem naturalnym mającym na celu odczulenie kobyłki na najróżniejsze przedmioty. Szybko wyciągnęłam więc z siodlarni jej kantarek sznurkowy, linę, carrot sticka oraz worek z różnymi "groźnymi" przedmiotami. Klaczka czekała na mnie przy bramie pastwiska. Gdy dotarłam do niej przyjaźnie wtuliła łeb w moją bluzę. Założyłam jej na głowę kantarek i wyprowadziłam z pastwiska, następnie uwiązaną na stanowisku dokładnie wyczyściłam i wymasowałam. Następnie odwiązałam kobyłkę i ruszyłyśmy do lasu.
Weszłyśmy na polankę. Pogoda była śliczna, świeciło słońce i było naprawdę ciepło. Zatrzymałyśmy się na polance usianej pięknie mieniącymi się kwiatami. Wyciągnęłam worka małą torebkę foliową. Eli postawiła uszy i czujnie patrzyła się na przedmiot, po chwili wyciągnęła głowę i chrapami chwyciła lekko folię. Szelest torebki wyraźnie zaciekawił klaczkę. Uważnie badała każdy skrawek dość jaskrawego materiału. Gdy już Elba zobaczyła, że torebka nie gryzie ostrożnie przyłożyłam ją do łopatki kobyłki. Ta za pierwszym razem się odsunęła, lecz za kolejnymi stała już spokojnie, tylko obracała głowę, gdy czuła dotyk folii na ciele. Dotykałam młodą woreczkiem przez dobre pół godziny, ale widać było efekty. Elba stała spokojnie, wówczas gdy ja rozłożoną folię kładłam na jej grzbiecie i w dodatku przewieszałam się na tej folii przez grzbiet kobyłki.
-Eli, jesteś genialna - Powiedziałam klepiąc dzielną dziewczynkę i dając jej kawałek marchewki. Następnie z torby wyciągnęłam jaskrawą chustę, którą owiązałam szyję klaczy. El spojrzała co ja wyprawiam i spokojnie zaczęła się paść nic nie robiąc sobie z folii i chusty. No to wyciągnęłam czerwoną piłkę, na którą Eli wyraźnie zwróciła uwagę. Dałam ją kobyłce do powąchania i dotknięcia, by upewniła się, że przedmiot, który trzymam w ręku nie jest groźny.
Eli szybko przekonywała się do nowych rzeczy. Praktycznie w ciągu godziny uwinęłyśmy się ze wszystkim, co miałam w worku. Robiło się późno, więc wsiadłam na klaczkę i stępem ruszyłyśmy w stronę stajni. Siedząc na arabce poczułam różnicę - Elba szła o wiele pewniej i nie rozglądała się tek uważnie jak przedtem. Gdy dotarłyśmy do celu zsiadłam z klaczy, wyczyściłam ją, dałam resztę marchewki i odstawiłam do boksu, gdzie ta od razu zaczęła wcinać sianko. Ja zaś odeszłam by pozałatwiać swoje sprawy.

+120 hrs


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin