Forum Stajnia Centralna Strona Główna Stajnia Centralna
Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Caffee - Odwiedziny

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MissDestroy
Mały wolontariusz



Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łowicz

PostWysłany: Sob 14:28, 13 Wrz 2008    Temat postu: Caffee - Odwiedziny

Tu piszecie odwiedziny u konia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avocado
Mały wolontariusz



Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:11, 29 Wrz 2008
PRZENIESIONY
Nie 20:48, 08 Mar 2009    Temat postu:

Przyjechałam do SC w poszukiwaniu pracy gdyż nudziło mi się. Ze swoimi konikami już popracowałam więc czemu by nie pomóc dziewczyną z SC?

Weszłam do stajni i mój wzrok przykuło kilka koni. A przede wszystkim gniada klacz Caffee. Uśmiechnęłam się i poszłam do siodlarni po jej sprzęt. Wzięłam kantarek sznurowy, dwa uwiązy, ochraniacze i skrzynkę z jej szczotkami. Założyłam jej kantar i uwiązałam na dwóch uwiązach na korytarzu stajni, ponieważ nie wiedziałam jak się zachowa. Najpierw zgrzebłem rozczyściłam wszystkie zakleiki. Następnie szczotką włosianą zmiotłam z sierści i z pod jej spodu kurz i piach. Wtedy klacz zaczynała się już błyszczeć. Dla efektu wilgotną ściereczką przejechałam po jej ciele oraz delikatnie po głowie. Następnie szczotką miękką główkę. Ale kurzu ptfu ! Kopytnikiem kopyta wyczyściłam dokładnie (nie były mocno brudne). Grzebieniem rozczesałam jej grzywę, a palcami przebrałam delikatnie ogon starając się nie wyrywać z niego włosów. Na nogi założyłam jej ochraniacze. Jeszcze ogłowie ! Szybko poszłam po nie i wróciłam. Klacz już się denerwowała. Poklepałam ją i dałam cukierka. Uświadomiłam, że nie ma się czego bać. Założyłam ogłowie na kantar, wypięłam wodzę i zamiast nich przypięłam oba uwiązy wiążąc je ze sobą na końcach. Wyszłam z klaczką przed stajnie i wsiadłam na nią ze schodków.

Była grzeczna. Dlatego od razu poprosiłam ją aby ruszyła stępem. Chwilkę pokręciłyśmy się wokół stajni, a później poprowadziłam ją w stronę łąk. Szła pewna siebie, nie bała się. Widać, że lubi chodzić w tereny, przynajmniej tutaj. Pogłaskałam ją trzymając luźno wodzę. Chciała ze mną współpracować bo wyciągnęła szyję w dół, nie w dół i przed siebie Wink Wjechałam z nią na łąkę, która miała wysoką trawę. Klaczy sięgała aż nad kolana przynajmniej z 10 centymetrów. Przy zwalonym pniu zatrzymałam ją i zsiadłam dając jej poskubać trawkę. Wcześniej rozpięłam nachrapnik i ściągnęłam całe ogłowie. Po to mi były uwiązy i kantar xD Po 20 minutach skubania trawy trzeba było ruszać do domku. Założyłam jej z powrotem ogłowie i za pomocą zwalonego drzewa wsiadłam. Postępowałam w wzdłuż polanki, a potem do domciu. Przed stajnią ściągnęłam jej ogłowie i zaprowadziłam na round pen.

Zamknęłam za sobą drzwiczki i puściłam luzem. Zagwizdałam uspokajająco, ponieważ klacz bryknęła i teraz biegła naokoło lonżownika. Uspokoiłam ją głosem i wtedy stanęła. Pochwaliłam. Wzięłam Carrot'a (bacik używany w naturalu) i powoli zaczęłam nim dotykać każdej części jej ciała. "Głaskałam" bacikiem nią i przyzwyczajałam do niego.
- Tak jest - szeptałam
Kiedy z obu stron była "obmacana" poprosiłam ją o stęp luzem. Posłusznie ruszyła. Pomagając sobie batem i głosem prosiłam aby nie zwalniała. W pewnym momencie zaczęłam w jej kierunku iść. Ona zatrzymała się, pewnie myślała, że chcę aby się zatrzymała, ale to nie był mój zamiar. Zacmokałam i kazałam jej ruszyć stępem stojąc tam gdzie stałam. Szłam pomagając sobie batem i w końcu szłam obok niej, moje ramie było na wysokości jej łopatki. W czasie tego chodu obmacywałam ją bacikiem tak samo jak na początku. Kiedy uznałam, że mogę powróciłam powoli na środek i poprosiłam ją o zmianę kierunku i dalej o stęp. Powtórzyłam ćwiczenie na drugą stronę tym razem bez Carrot'a w ręku. Bez problemu pozwoliła mi dotykać każdej części swojego ciała.

Zabrałam ją po zakończonej sesji do stajni gdzie zdjęłam ochraniacze i wyczyściłam kopyta. Pochwaliłam. Wprowadziłam do boksu, a do żłobu wsypałam parę marchewek (3 dokładnie Wink). Kiedy odpoczęła i napiła się zaprowadziłam ją na padok do reszty kochanych przyjaciół xD

Kiedy ona beztrosko hasała z przyjaciółmi postanowiłam zająć się jej boksem. Najpierw posprzątałam w nim (wyjęłam z poidła słomę i sprawdziłam czy leci woda, ze żłobu słomę i siano, włożyłam nową lizawkę i pościągałam ze ścian pajęczyny). Następnie zajęłam się ściółką. Wywaliłam gówienka i dałam co nieco świeżej słomy. Następnie skoro miałam czas odmalowałam boks i naoliwiłam drzwiczki Wink A skoro już tam byłam, a koni żadnych nie było w stajni to pozamiatałam korytarz i skropliłam go wodą aby się nie kurzyło. Ułatwi to życie konikom z alergią. Znalazłam też leżące jakieś kantarki, kopystki i inny sprzęt.
- Eh .. - westchnęłam zbierając go i odnosząc do siodlarni
Niestety już nic więcej nie zdążyłam zrobić prócz pożegnania się z Caffee bo musiałam jechać do domu.

10hrs za spacer + 50hrs praca naturalna + 30hrs odmalowanie boksu + 10hrs posprzątanie boksu + 5hrs zamiecenie korytarza i skroplenie go wodą + 5hrs zebranie sprzętu z korytarza stajni = 110hrs


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trakenka




Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:51, 24 Cze 2009    Temat postu:

Weszłam dzisiaj do stajni Centralnej, troche sie porozglądałam po niej (ja tu nowa), konie przywitaly mnie rżeniem. Obeszłam każdy boks, obejzałam konie, a w końcu weszłam do boksu Caffe. Wyjęłam z kieszeni jedną kostkę cukru i dałam jej na przywitanie. Pogłaskałam klacz po głowie, podczas gdy ona przyglądala mi się ciekawsko. Powiedziałam do niej łagodnie:
- Cześć, ślicznotko, jestem Trakenka, chciałabyś wyjść na troche?
Klacz zastrzygła uszami i parsknęła. Poszłam po jej uwiąz, szczotkę i kantarek sznurkowy, wyczyściłam ją trochę, nałożyłam jej owy kantar i wyszłyśmy. Poszłyśmy do lasu obok, i wędrowałyśmy jedną ze ścieżek, na której widać było jedno z pastwisk z częścią koni, więc Caffe nie wkurzała się wcale. Klacz już troche mnie poznala, chętnie kroczyła obok. Pozwoliłam jej połozyć głowę na moim ramieniu, i znów ją pogłaskalam, tym razem po szyi i grzbiecie. Po ok. godzinnym spacerze wróciłyśmy do stajni, dalam jej trochę siana i marchewkę na pożegnanie, oraz powiedziałam cicho:
- Pa, pa, Słonko!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trakenka




Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:20, 26 Cze 2009    Temat postu:

Dzisiaj przyjechalam do SC trochę wcześniej, gdy część ludzi jeszcze spała. Strasznie lało, więc nie było zbyt duzo opcji co do Caffe.

Weszłam do stajni. Przywitały mnie radosne rżenia koni. Przywitałam każdego z nich cukierkiem marchewkowym, a na końcu weszłam do boksu Caffe, i podałam jej jabłko. Klacz zjadła je ze smakiem. Byla dość brudna, pewnie na pastwisku się wytarzała. Chcialam z nią wyjść choćby na dwór, aby ją wyczyściś, ale nie było jak. Poszłam po jej kantar, uwiąz, i szczotki założyłam jej dellikatnie na głowie i wyprowadziłam na korytarz stajni. Przywiązałam ją do jednego z prętów w drzwiczkach boksu i zaczęłam wyciągać szczotki. Każdą z nich dalam Malej obwąchać, lekko przeciągałam po sierści. W końcu wzięłam jedną większą, porządną szczotkę i zaczęłąm ją czyścić. Przy nogach trochę się wierciła, ale to nic. Wyskrobałam jej kopyta od spodu, a gdy była czysta obmyłam je i wysmarowałam olejem do kopyt. Na koniec założyłam jej zwykłą derkę, bo było dość zimno, nawet w stajni. Wprowadziłam ją do boksu, odczepiłam uwiąz, zdjęłam kantar i dałam trochę owsa z witaminami. Kobylka parsknęła i z zadowoleniem chrupała owies.

Szczotki wyczyściłam, włożyłam do skrzynki na nie i zaniosłam razem z kantarem i uwiązem do siodlarni.

Na koniec pozamiatalam podłogę na korytarzu, gdyż bylo na niej sporo sierści i brudu.

No i pojechalam do domu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin