Forum Stajnia Centralna Strona Główna Stajnia Centralna
Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Jantar - Treningi

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nojec
Pracownik



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 849
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Star Horses

PostWysłany: Pon 14:54, 29 Cze 2009    Temat postu: Jantar - Treningi

Tu trenujecie z Jantarem.

-----------

Słonecznego dnia mniej więcej około godziny 9.00 zdecydowałam się zajrzeć do Jantara. Zaglądnąwszy do stajni zauważyłam, że niewiele koni w niej zostało - większość stała na dworze. Poszłam więc w kierunku boksu ogiera, który nie zauważył mnie odrazu, ze względu na wielkie zaangażowanie w znęcanie się nad lizawką. Oparłam się o drzwi i czekałam aż skończy obserwując go z uśmiechem na ustach. Kilka chwil później odwrócił się, kierując ku mnie złowrogie spojrzenie. Cmoknęłam kilkakrotnie, wyciągając z kieszeni marchewkę na dobre "pierwsze wrażenie". Nadal bacznie mnie lustrując, bułanek skierował się ku mnie chwiejnym krokiem i capnął zdobycz, pożerając ją w kilka sekund. Otworzyłam skrzynkę stojącą obok boksu i wyjęłam z niej gumowe zgrzebło wraz z włosianą szczotką. Otworzyłam ostrożnie drzwiczki, jednym krokiem wstępując do boksu. Pogłaskałam go delikatnie po głowie, przejeżdżając dłonią aż po kark i grzbiet. Rozpoczęłam czyszczenie od szyi tego małego, brudnego stworzenia. Nie kręcił się, był wręcz dziwnie spokojny. Rozejrzał się ze znudzeniem bo boksie i wybrał kilka kłosków siana żując je leniwie. Tymczasem kończyłam już czyszczenie szczotką włosianą, przechodząc na drugą stronę... gdy coś pociągnęło mnie spowrotem za koszulkę! Ten niespodziewany ruch na tyle wytrącił mnie z równowagi że zachwiałam się, potknęłam o snopek i siadłam na ziemię obok bułanego stwora, który z parsknąwszy z zadowoleniem powrócił do żucia starannie wybieranych słomek. Podniosłam się jednym ruchem z lekkim usmiechem i klepnęłam go w zadek, biorąc się za szorowanie drugiej strony. Poszło mi dość szybko, również z kopytami choć machał nogami na prawo i lewo, jakby chciał mnie odstraszyć niczym natrętną muchę. Wkrótce podpięłam lonżę pod jego kantar, otworzyłam szeroko drzwiczki i wywędrowałam na maneż z palcatem za paskiem. Gdy znaleźliśmy się na miejscu, puściłam ogierka na dłuuugą linkę, choć nieco niechętnie się ode mnie oddalał. Widać było jednak że wie, o co w tej zabawie chodzi co bardzo mnie ucieszyło. Zaczęliśmy rozstępowywanie. Początkowo wlókł się jak slimol, ziewając raz po raz. W końcu skróciłam nieco linkę i machnęłam za nim kilka razy palcatem, cmokając przy tym. Przyspieszył do energicznego stępa, następnie zaś zakłusował. Przytrzymałam go i wyciągając bat z przeciwnej strony zawróciłam go w prawo. Cmoknąwszy przeciągliwie skłoniłam go do zakłusowania - udało się, choć nie był to zbyt temperamentny ruch. Wzmocniłam go jednorazowym machnięciem palcata, później tylko podtrzymując głosem. Powiększałam stopniowo okrąg, co by się młodemu w główce nie zawróciło. Po tej dość długiej rozgrzewce pozwoliłam mu postępować chwilę. Zmęczył się, jakby przebiegł lasem długi dystans! Wypuścił luźno łeb w przód, parskając donośnie. Po kilku długich kółkach zmieniłam ponownie kierunek - z każdą taką zmianą musiałam się trochę namachać rękami i lonżą, bo Jantarek niekoneicznie wiedział o co mi chodzi Smile. Za którymś razem jednak zaczęło nam to wychodzić w miarę płynnie. Po długim stępie głosem i machnięciem palcata skłoniłam go do jak najszybszego zagalopowania. Wypełnił to zadanie wzorowo, ruszając wręcz bardzo szybkim krokiem z pięknym brykiem i strzałem z zadu. Jego galop był bardzo płynny i wcale nie wdawał sie "niegramotny", jak często w przypadku mniejszych koni. Po mniej więcej czterech pełnych, długich okrążeniach spuścił nieco w dół łeb i wyraźnie rozluźnił się po moich początkowych próbach wprowadzenia jednolitego tempa. Zmieniał je od czasu do czasu dając się porwać chęci wybiegania. Nie zatrzymywałam go, chcąc nasycić się widokiem szczęśliwego, szalejącego dwulatka. Po łącznie ok.30 minutach lonżowania zatrzymałam go i odwróciłam się, czekając na niego. Kilka chwil potrwało, zanim zdecydował się niepewnym krokiem skierować ku mnie. Zaczepił mnie zębami o koszulkę, ja zaś odwróciłam się z wolna i pogłaskałam go delikatnie po czole, odpinając lonżę od kantarka. Poklepawszy go po szyi oddaliłam się kilka kroków i usiadłam na ogrodzeniu. Jantar zastanowił się chwilę, zerwał ukradkiem kilka kłosów trawy i niewinnym, niezdecydowanym kroczniem podążył za mną. Gdy stanął obok ogrodzenia wepchnął mi łeb pod rękę i zwisł tak na moment. Pogłaskawszy go z szerokim uśmiechem, spojrzałam w niebo które z chwili na chwilę coraz bardziej się rozpogadzało.
by Suey, 19.04.09


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nojec dnia Pon 17:36, 27 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin