Forum Stajnia Centralna Strona Główna Stajnia Centralna
Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Trianna - Odwiedziny

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Roselle
Większy wolontariusz



Dołączył: 19 Cze 2008
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:28, 22 Mar 2009    Temat postu: Trianna - Odwiedziny

Miejsce na pisanie odwiedzin konia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fressa




Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:49, 31 Mar 2009    Temat postu:

Dziś przyszłam do SC jak zawsze nie mogłam się tego doczekać i w drodze do drzwi stajni prawie biegłam.W końcu weszłam ,zauważyłam tam Chocky.Przywitałyśmy się jak zawsze i razem poszłyśmy do najwspanialszego konia , czyli Trianny.Wszystkie konie wystawiały łebki z boksów co wyglądało bardzo uroczo.Wink Nareszcie...weszłam do boksu Trianny ,a ona oderwała się od siana .Podeszła do mnie.Była taka słodka.Zawsze marzyłam żeby obcować z takim koniem.Była taka ciepła i urocza.Dałam jej smaczka i przytuliłam.Poszłam po uwiąz i jej szczotki.Wzięłam ją pod ścianę na dworze.Ona chyba też wolała czyszczenie na świeżym powietrzu.No cóż nie była za czysta.Najpierw zaczęłam ją głaskać.Potem wzięłam szczotki i zaczęłam czyścić od szyjki po zad .Była bardzo grzeczna .Nie powiem , że z nią nie rozmawiałam.Niektórym pseudokoniarzom wydaje się ,że koń to zabawka , która ma jezdzić galopem ,ale na szczęście Trianna jest zbyt dumna żeby sobie na to pozwolić.Nigdy nie znałam tak wspaniałego konia jak ona ,ale wracając do czyszczenia , które było jak dla mnie bardzo męczące(zaklejki !) Trianne była bardzo szczęśliwa , ponieważ tyle się działo na polu ! Wyczyściłam ją już teraz zaczynam czyścić główkę. Jaka Trianna jest grzeczna.Nigdy nie miałam styczności z tak wspaniałym koniem jak ona.Chciałabym żeby Trianna aż się lśniła.Gotowe jeszcze tylko kopyta , grzywa i ogon.O mój boże już 18 ! Jak czas szybko płynie przy tym małym koniku.Jest taka mała , a daje tyle szczęścia !W grzywie ma pełno siana ,ale powoli jest ich coraz mniej ;] ,ale ogon jest jeszcze gorszy . Wyciągam zdziebełko po zdziebełku nie spoglądając na zegarek.Chocky już pojechała ,nawet się z nią nie pożegnałam tak bardzo byłam zajęta Trianną.Weszłam do jej boksu i zapomniałam o całym świecie ! Więc ogon gotowy czas na kopyta.Jest w nich pełno ziemi i małych kamyczków . Jeden przód jest już gotowy , czas na tył . W tylnich kopytach jest tak samo ''brudno'' .Jaka ona grzeczna przy czyszczeniu.Gotowe , teraz druga strona.Nie ma nic nowego tylko kamyczki i ziemia. Zapomniałam przecież zostawiłamw samochodzie kilka świeżych, dużych jabłek!Prosząc dziewczynę, której imienia nie znam aby została z Traśką a ja sama pobiegłam do samochodu, szarpnęłam reklamówkę z jabłkami i pobiegłam do klaczy. Wzięłam jeden owoc i schowałam do kieszczeni w kurtce. Odwiązałam Trianne i poszłyśmy się przejść. Był bardzo ładny wiosenny dzień, więc udałyśmy się na pole koło stajni centralnej. Słońce świeciło i bułana piękność wyglądała cudooownie. Rozmawiałyśmy sobie, spojżałam na zegarek i doznałam szoku! Co?! Już tak puźno? Pomału zaczęłyśmy wracać, nagle na choryzoncie pojawiły się ciemne chmury co nie oznaczały nic dobrego... Tak jak myślałam, pierwsza kropla spadła mi na policzek. I zaczęło kropić. Wiosenny ciepły deszczyk, więc wolałam dmuchać na zimne i udać się do stajni. Gdy wróciłyśmy Tranna była tylko trochę mokra, więc szybko uwinęłam się z nią, rozczyściłam jej kopyta i poprzytulałam się z nią w boksie. Wychodząc, posłałam jej tysiąc całusków ;* i poszłam ; ( Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanne
Stały bywalec



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:10, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Wpadłam na chwilę do Trianny. Fiordka stała sobie spokojnie w boksie i wglądała czy aby ktoś do niej nie idzie.
-Hej ślicznotko - Powiedziałam gładząc klacz po głowie, założyłam jej kantar, dopięłam do niego uwiąz i wyszłyśmy na plac, gdzie ją uwiązałam. Następnie zabrałam się za czyszczenie. Najpierw porządnie rozczesałam wszystkie zaklejki, jakie porobiły się na jej sierści. Na razie fiordka nie sprawiała problemów, więc sięgnęłam po miękką szczotkę i dokładnie przeczesałam nią calutką klacz, usuwając w ten sposób jej martwe włosie, resztki zaklejek i plamy brudu. Następnie w ruch poszła kopystka. Klacz bardzo ładnie podała mi wszystkie nogi, nie wyrywając ich podczas czyszczenia. Po kopystce w ruch poszły gąbki, a po nich ścierka, którą to zakończyłam zabieg czyszczenia.
-No to co? Idziemy na spacer - Spojrzałam na Triannę, która raźno spoglądała w stronę lasu. Tam więc się wybrałyśmy na 10 minutowy spacerek. Trianna szła dość szybko, miała w sobie sporo energii. Po 10 minutach wróciłyśmy do stajni, gdyż mnie czas gonił. Odprowadziłam klacz do boksu, tam zdjęłam jej kantar i uwiąz, sprzątnęłam szczotki i dałam jeszcze w biegu jabłko, a raczej jego połowę, bo drugą sama zjadłam.

+50 hrs

186 słów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanne
Stały bywalec



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:03, 22 Sie 2010    Temat postu:

Pod koniec dnia na chwilę wpadłam do Trianny. Fiordka stała cała w tzw.panierce i przyjaźnie wyciągała pyszczek w stronę każdego przechodnia prosząc o pieszczoty.
-Hej śliczna...jak się masz? - Powiedziałam wchodząc do jej boksu z kantarem na ramieniu, następnie pogładziłam po szyi, ganaszu i pyszczku. Gdy już nawiązałyśmy kontakt fizyczny założyłam kobyłce kantar i wyprowadziłam na korytarz, gdzie ją uwiązałam. Z stojącej obok skrzynki wyciągnęłam twardą szczotkę i zaczęłam mocno sczesywać z niej zaschnięte błoto. Zajęło mi to sporo czasu mimo spokoju, z jakim mała znosiła moje wyczyny. Jednak efekt był widoczny, Fiordka zjaśniała o kilka tonów, a po przeczesaniu włosianką zaczęła lśnić Smile Dałam małej cuksa w nagrodę i sięgnęłam po kopystkę. Kopyta wyczyściłam bez problemów,w kolejności lewa przednia->lewa tylna->prawa tylna->prawa przednia. Trianna bardzo ładnie podawała nogi i posłusznie trzymała w górze, póki nie puściłam i nie poszłam czyścić kolejne kopytko. Poklepałam w nagrodę i z skrzynki wyciągnęłam szczotkę do grzywy i ogona. Przy pierwszych włosach nie bardzo miałam co czyścić, w końcu Tri ma irokeza, jednak przeczesałam w miarę możliwości i zajęłam się ogonem. Dłuugo go rozczesywałam, rozplątywałam i ogarniałam, jednak się opłacało. Na koniec przycięłam go, bo był już stosunkowo długi, to samo zrobiłam z grzywą. Gdy skończyłam zostawiłam Triannę na chwilę samą i poleciałam nalać do wiaderka nieco ciepłej wody, w której po powrocie zmoczyłam gąbkę. Dokładnie oczyściłam wrażliwe miejsca kobyłki, na koniec szmatką przetarłam całe jej ciałko. Gdy skończyłam Trianna wyglądała wspaniale.
-No! I teraz wyglądasz jak porządny koń!...no prawie, bo musisz chyba troszkę zrzucić - Powiedziałam klepiąc bułankę po brzuchu, który lekko się zatrząsł od nadmiaru tłuszczyku. Dałam już ostatniego cuksa i wprowadziłam małą z powrotem do boksu, gdzie wygłaskałam i wyściskałam, aż w końcu opuściłam domek fiordki zamykając drzwi i po spakowaniu szczotek ruszyłam w dal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skrzydlata
Duży wolontariusz



Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata

PostWysłany: Śro 19:51, 25 Sie 2010    Temat postu:

Na sam koniec zostawiłam sobie Trianne. Fiordka przyjaźnie wypatrywała ciekawszych rzeczy niż u niej w boksie wyglądając przez drzwi stajni. Gdy do niej podeszła zmieniła obiekt zainteresowania i poszukała cukierka. Dałam jej go i poklepałam po szyi. Potem pogłaskałam ją po głowie. Gdy schrupała cukierka weszłam do jej boksu i podeszłam powoli. Potem skierowałam się do kłębu i zaczęłam kolejny dzisiejszego dnia masaż. Klaczka nie reagowała tak intensywnie jak młode konie. Stała i przymykała oczy. Po masażu poklepałam ją i dałam kolejnego cukierka. Zostawiłam ją samą i wyszłam. Zostałam pożegnana rżeniem trzech klaczek, co mnie usatysfakcjonowało. Chyba mnie trochę polubiły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Skrzydlata
Duży wolontariusz



Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 394
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z końca świata

PostWysłany: Pon 19:45, 30 Sie 2010    Temat postu:

Wpadłam na chwilę do Trianny. Klaczka jak zwykle wystawiała swój łepek przez okienko. Podeszłam do niej i dałam cukierka, którego ze smakiem schrupała. Pogłaskałam ją po głowie i za chwilę weszłam do boksu. Tam delikatnie poklepałam ją po potężnej łopatce i wymasowałam kłąb. Klaczy bardzo się to spodobało i rozluźniła się przy tym całkiem. Poklepałam ją przed wyjściem i dałam kolejny smakołyk. Wyszłam i zostawiłam fiordkę samą, przez co serce mi pękało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin