Forum Stajnia Centralna Strona Główna Stajnia Centralna
Stajnia Centralna - główna stajnia Rysuala
 
 » FAQ   » Szukaj   » Użytkownicy   » Grupy  » Galerie   » Rejestracja 
 » Profil   » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   » Zaloguj 

Karat - Treningi

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kklodi




Dołączył: 04 Gru 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:05, 25 Sty 2013    Temat postu: Karat - Treningi

..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Joanne
Stały bywalec



Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 760
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:47, 11 Maj 2013    Temat postu:

Tym razem miałam robić za panią trener w Deandrei, z którego dwoma lokatorkami umówiłyśmy się na trening skokowy. Chcąc wspomóc też przy okazji SC znalazłam jeszcze dwie inne rysualki mogące pomóc i z taką 4-osobową grupą przedstawiającą najróżniejszy poziom umiejętności itp. umówiłam się na niedzielne późne popołudnie na trening. Przedtem, z rana ruszyłam swoje kopytne, następnie pomknęłam do SC, porobiłam co nieco i razem z dwiema uczestniczkami treningu – Nojcem i Zuzką uprzednio przygotowałam, następnie zapakowałam do koniowozu Rite of Chulthu i Karata. Na godzinę 15 dojechałyśmy do Dean, gdzie kopytne od razu zostały zabrane do przygotowanych boksów, dostały 2 h na odpoczynek i na 17 kazałam dziewczynom mieć już rozstępowane rumaki z jeźdźcami na grzbietach. W czasie wolnym zebrałam sobie gromadę pomocników i poustawialiśmy parę przeszkód w różnych częściach hali. Uwinęliśmy się szybko, więc zdążyłam jeszcze wypić razem z uczestniczkami treningu – Carrotą, Dejcem, Noj i Zuzką świeżo wyciskany sok serwujący masę witamin i pozytywnej energii, po czym one ruszyły migiem wyszykować konie, a ja pozwoliłam sobie jeszcze wszamać jakąś ładną kanapeczkę i powędrowałam na halę. Równo o 17:00 wkroczyłam nań z donośnym „UWAGA!” i od razu powędrowałam na środek, zgarniając sobie przenośne schodki po drodze, coby móc usiąść w razie zmęczenia Wink

Dziewczyny jak prosiłam, tak zrobiły. Gdy zapytałam, ile stępują jednogłośnie odparły, że z 10 min spokojnie. No to podciągamy popręgi, poprawiamy co trzeba i kłus! Postanowiłam nie wtrącać się jakoś szczególnie w rozprężenie, tylko śledziłam uważnie poczynania całej czwórki – Carroty na Walkirii, która chyba była nie w humorze i do tego miała dużo energii, Deidre na Little Bitku, który przy tych wszystkich koniach wyglądał jak kruszynka, do tego pobudzona i wyraźnie niewybiegana, Nojca na Rite, która nie była już nabuzowana jak poprzednicy, ale wyraźnie interesowało ją nowe otoczenie, no i Zuzki na Karacie, który pomimo wieku szedł żwawo do przodu, dumny i napuszony przez obecność klaczy. Jak patrzyłam, to amazonki dobrze pracowały z końmi, czasem rzucałam którejś z nich jakąś uwagę (najwięcej dostawała Zuzka, ale była to kwestia braku zgrania jeźdźca i konia). Parę razy zarządziłam a to wygięcia, a to pracę na kole, a to przejścia. Po 10 minutach kłusa podeszłam do ustawionych z brzegu 5 drążków na kłus roboczy i poprosiłam dziewczyny o przejeżdżanie ich w obu kierunkach, z obu zakrętów. Carrot z Walkirią początkowo nie mogły się dogadać, bo jedna chce jedno, druga drugie i żadna nie ma zamiaru odpuścić. W końcu jednak rysualka wyszła na swoje i przewalczyła fochy kobylastej. Dei z Bitem musiała poświęcić sporo czasu, by arabek nie odpalał turbo na sam widok drążków, w końcu udało im się nieco zwolnić, ale i tak nie było to to, co powinno być. Bit jednak miał pewną ulgę, gdyż brak mu było doświadczenia i ogólnie był dziś mocno do przodu. Rite z początku zdawała się nie zauważać belek na ziemi zapatrzona gdzieś w dal przez co nie raz się puknęła czy potknęła irytując tym Nojkę, która skupiła się jak tylko mogła na wykonaniu dobrej roboty. Po paru potknięciach i motywującej łydce za każde puknięcie klacz postanowiła zwrócić uwagę na to, co robi i już ładnie, bez problemów wykonywała ćwiczenie. Karat parę razy puknął pojedyncze z drągów, ale nie widziałam w tym żadnego schematu, ot losowo zdarzało mu się zapomnieć podnieść wyżej nogę. No to podwyższyłam drążki na przemian z jednej strony i jedziemy. Wal wreszcie postanowiła skoncentrować energię na poprawnym wykonywaniu zadania aniżeli buntach, co bardzo ucieszyło Carrot, która mogła przy okazji popracować trochę nad swoim dosiadem. Little raczej nie był tym ćwiczeniem męczony, bo groziło to karambolem, ale Dei przejechała na nim parę razy cavaletti, żeby się chociaż z tym zapoznał. Dużo go chwaliła i widać było, że daje to dobre efekty. Pozwoliłam tej parze już zaczynać galop, tak samo Carrot i Wal, które wyrobiły „normę”. Noj z Rite wyraźnie się dogadały, bo poza dwoma pojedynczymi przypadkowymi puknięciami spowodowanymi utratą rytmu szło im bardzo dobrze. Karat, rozbudzony zaczął się starać, ale i tak czasami lekko popukiwał drążki, czasem z winy Zuzki, która za słabo motywowała go łydkami, a czasem bez przyczyny. W końcu wszystkie pary dostały polecenie galopowania, a ja przysiadłam na swoim prowizorycznym krzesełku i obserwowałam ich pracę.
-Carrot okrąglej, okrąglej! Niech ona się nie rozciąga! Dei woooolnieeej! Najwolniej jak się da! Noj podnieś ją nieco, skróć wodze! Zuzka weselej, jedź go do przodu i nie puszczaj kontaktu! O tak, dużo lepiej! I jedziesz, jedziesz, jedziesz! Dziewczyny dodania, skrócenia, koła, lotne jak ktoś umie, zmieniajcie kierunki ale nie zderzać się proszę! - Produkowałam się na okrągło zachęcona błyskawicznymi reakcjami dziewczyn i ich entuzjazmem. Kiedy dziewczęta rozprężyły konie wskazałam im 5 drągów na galop. Co jedną, przeciętną fulę każdy. Jako pierwsza najechała Dei – Little wyraźnie się uspokajał, bo szedł równiej, spokojniej, ale gdy weszli w linię mały tak przyspieszył, że nie zdążyłam otworzyć ust, by coś powiedzieć, a para była już daleko za przeszkodami. Potem Noj z Ritą. Ta para wyraźnie była ze sobą obeznana, bo płynnie i bez przeszkód przejechała przez drągi i zatrzymała się 3 fule po nich. Uśmiechnęłam się i już obróciłam głowę, by obserwować Zuzkę na Karacie. Amazonka wyraźnie nie czuła jeszcze ogiera, za mało jechała go do przodu, a ten będący momentami niechlujny pukał drążki, idąc niezbyt poskładanym galopem. Po Zuzce Carrota z Walkirią nieco się przed drążkami posprzeczały, ale samo ich przejechanie nie sprawiło im najmniejszego problemu.
-Jeszcze raz, Dei - spróbuj wolniej, Zuzka - zamknij go porządnie, jedź do przodu i w linii prostej. Reszta w porządku, chociaż jak widziałam Carrot Wal nie chce dziś zbytnio współpracować - Powiedziałam, po czym patrzyłam na kolejną turę drągów. Lepiej - Little wciąż turbo, ale Dejec przynajmniej próbował go powstrzymywać, Noj super, Walkiria powoli się poddawała a Zuzka przypilnowała Karata i bez puknięcia wykonali ćwiczenie. No to dwa razy w drugą stronę i podwyższyłam 1,3 i 5 drążek na wysokość 30 cm. Każda z dziewczyn najechała na taki układ po dwa-trzy razy z obu stron. Nojkę i Carr zachęciłam do bawienia się w krótsze najazdy, przejścia przed/po itp, natomiast z Zuzką i Dejcem pracowałam głównie nad tym, by konie wykonywały ćwiczenie idąc równym, spokojnym ale nie rozlazłym galopem, nie pukając drążków. Potem zmieniłam układ - drągi 1,3 i 5 leżały płasko na ziemi, natomiast 2 i 4 podniosłam na wysokość 30 i 40 cm. Był to początek naszego szeregu gimnastycznego.
Pierwsza najechała Carrot. Walkiria pod nią galopowała tak, jak powinna podczas pracy na małych przeszkodach. Rysualka dobrze dojechała do pierwszego drąga i potem poszło gładko. Po szeregu przeszła do kłusa, do stępa na linii prostej i zjechała, zostawiając miejsce Nojowi. Rite lekko puknęła drugą stacjonatę, co wyraźnie ją poirytowało, bo strzeliła Nojowi pięknego baranka nie zważając na to, że dalej też jest drąg. Potem Zuzka i Karat. Dziewczyna najechała ładnym, żywym galopem i płynnie pokonała przeszkodę. Deidre na Bitku kołowała, kołowała nim wreszcie najechała i po przekroczeniu pierwszego drąga w błyskawicznym tempie pokonała szereg. Jeszcze raz, potem raz w przeciwnym kierunku i parę drobnych zmian w szeregu i chwila odpoczynku dla koni. Ustawiłam teraz szereg tak, by jeździć go tylko w jednym kierunku, poczynając od drążka na naskok, stacjonaty 40 cm, potem jedna fula i stacjonata 40 cm, znowu jedna fula i okser 40 x 40. Dwie fule dalej ustawiłam dwie pary stojaków, a jeszcze dalej postawiłam stacjonatę 90 cm i oksera 80 x 80 do najeżdżania po łukach na 5 i 6 fuli. Teraz jednak zajmiemy się pierwszą częścią. Najpierw Dei i Little. Dziewczyna najechała z kłusa, nie dając arabkowi wyrywać do przodu. Kasztanek był bardzo dokładny, ale przy swoim impecie i tak nie dał rady z drugą stacjonatą. Jeszcze raz. Lepiej, teraz Noj z Rite. Ona najeżdżała z galopu. Szereg nie powiem, ustawiłam dość ciasny, ale z tego co widziałam klacz spokojnie sobie z nim poradziła, nie pukając drążków. Carrot i Walkiria. Również z galopu. Spokojnie, przez nóżkę, dobry dojazd i płynnie, bez problemu. Zuzka i Karat na koniec, z kłusa. Aktywny kłus przy najeździe, wyraźna łydka dziewczyny na odskoku i ruszyli. Karosz zaczął się budzić i starać, chociaż wyraźnie wyszedł z formy. Pokonali szereg na czysto, więc podnosimy.
Teraz stały tam dwie stacjonaty 50 cm i okser 60 x 60. Dej z Bitem na początek. Coraz fajniej, coraz spokojniej i dokładniej, bez wbijania się w przeszkody - ogier uczy się na błędach jak widać. Potem Zuzka na Karacie dla odmiany. Również duża poprawa, para zaczęła się zgrywać, a karosz odzyskał chęć do skoków. Carrot na Walkirii - bez problemu. Noj z Rite - jakoś się nie zgrały przy najeździe i początek tragiczny, typowo rozpaczliwy, końcówka lepsza. Jeszcze raz i znowu do góry. Lecz teraz z stacjonat zrobiłam wąskie oksery, wysokości kolejno 50 i 60, trzeci stanął 70 x 70.
Po jednym razie, potem dobudujemy jeszcze jednego dwie fule dalej. Wszystkie pary dobrze, chociaż Karat zrzucił zadem ostatniego oksera a Bit znowu nie wyrobił się przed tym środkowym.
Dziewczyny poprawiły przejazdy i dostawiłam na końcu oksera 80 x 80. Jedziemy. Noj i Rite - Równa, ładna jazda, wszędzie pasowało, klacz stanowczo nie wysila się na takich przeszkodach, przełazi je, pozostając jednak dokładną. Carrot i Walkiria - Sprzeczka po trzecim okserze i stopa przed czwartym. Jeszcze raz jadą, tym razem już ładnie, na czysto. Pozwoliłam rysualce najechać jeszcze raz, bo mówiła, że gdzieś zgubiła się ta pewność klaczy, co ją zaskoczyło. Na szczęście wszystko było ok. Deidre i Little - Ładnie, chociaż szalone tempo i wszędzie ciasno mimo małych gabarytów konika. Zuzka i Karat - Ładna jazda, ale za mało impulsu przed ostatnim okserem i zrzutka. Poprawili i Deidre najechała sobie jeszcze raz sam szereg, potem wszyscy jadą szereg, a po nim łukiem na prawo ku stacjonacie 90 cm na 5 fuli.
Deidre z Bitem na początek. Szereg już poznali, nie mieli z nim problemów, potem jednak trzeba było skręcić i dobrze dojechać do sztalki, co już stanowiło dla tej pary problem, ale (nieco rozpaczliwie, ale jednak) jakoś sobie poradzili. Potem Noj i Rite - źle wyjechany łuk i klacz urwała fulę zdejmując się z daleka dolatując jednak i lądując za przeszkodą. Do poprawki. Carrot i Walkiria - Ładnie wyjechany łuk, chociaż klacz już miała własną wizję, jednak amazonka stanowczo postawiła na swoim. Zuzka i Karat - ładna jazda, na czysto, może nie idealnie, ale na aktualny stan rzeczy wystarczy. No to teraz szereg i po nim okser, do oksera 6 fuli po łuku w lewo. Zaczyna Dei z Bitem. Bardzo ładny przejazd, ich najładniejszy na dzisiejszym treningu, więc po okserze kazałam rysualce najechać stacjonatę w kierunku szeregu. Również super, postanowiłyśmy więc zakończyć na tym, jako, że Bit sam w sobie nie był zbyt doświadczonym koniem i taka wysokość była chwilowo dla niego najodpowiedniejsza. Dziewczyna rozkłusowała arabka i zaczęła stępować wzdłuż ścian. Na szereg natomiast najechała Zuzka z Karatem. Tu niestety już nie poradziła sobie tak ładnie jak przedtem, źle dojechała do oksera po łuku i karosz zdjął się z daleka, urywając fulę i ledwo dociągając wylądował za przeszkodą. Jeszcze raz. Większy łuk, bez rozjeżdżania i od razu wszystko pasuje. Również po okserze sztalka w stronę szeregu i do stępa na chwilę. Jedzie Carrot na Walkirii. Bardzo ładny przejazd, wszystko cacy, stalka potem skoczona na luzie, jedzie Noj. Rite puknęła dość mocno czwartego oksera w szeregu, potem jednak ładnie dała się Nojce poprowadzić po łuku do oksera i voila.
Podniosłam trzeciego oksera do 80 cm, czwartego oksera do 100 cm, stacjonatę do 110 a ostatniego oksera do 105. Jako pierwsza jedzie Carrot na Walkirii - Dobry wjazd w szereg, ładnie pokonane wszystkie oksery, potem na prawo równe 5 fuli do stacjonaty, na lewo i okser w stronę szeregu. Bardzo ładnie, wszędzie pasowało, klacz się zaangażowała w robotę i przestała walczyć. No to czas na Nojca i Rite - Klacz miała już drobne problemy z ostatnimi okserami, ale dała radę, potem nieco za blisko do stacjonaty, ale wyratowane, i okser w stronę szeregu super. Zuzka i Karat - Kazałam rysualce jechać do przodu, nawet nie patrzeć na odległości jakoś szczególnie, byleby karosz miał się z czego wybijać. To był dobry sposób. Ogier jako doświadczony koń sam potrafił sobie jako-tako podejść do przeszkody, a miał impuls, by pokonać ją górą, a nie szturmem przez środek. Wszędzie im pasowało, bardzo ładnie pokonane stacjonata i okser na końcu. No to odwrotnie - okser, potem stacjonata. Zaczyna Karat, potem Rite i Walkiria na końcu.
-Zuzka wyjedź dokładniej ten łuk! Tak, tak jest! Wycofaj do stacjonaty, galopuj w zakręcie, super! - Mówiłam - Wolniej Noj, wyjedź zakręt jeden... drugi... W porządku, wam wystarczy - Uśmiechnęłam się widząc ulgę na twarzach rysualek, które z wysiłku zapewne były już całe zgrzane, nie mówiąc o spoconych rumakach, które po chwili kłusowania dołączyły do Little Bita i człapały zmęczone wzdłuż ścian.
Została Carrot z Walkirią - najwyżej skacząca para w dniu dzisiejszym. Rysualka zagalopowała i najechała na szereg. Bardzo dobre zachowanie przy okserach, potem trochę nawet za mocno wyjechany łuk i dwie ostatnie fule do oksera musiały zostać wydłużone, do sztalki jednak już dojechały równo i dokładnie. Podniosłam czwartego oksera do 110 cm, rozszerzyłam do 100, stacjonatę ustawiłam 120, oksera zachęcona umiejętnościami klaczy ustawiłam 125 x 120.
-No Carr. Jedź - Uśmiechnęłam się chytrze, a rysualka widząc duże przeszkody chyba straciła trochę pewności siebie, ale ruszyła galopem w prawo i najechała na środek pierwszego drąga. naskok-skok, fula i skok, fula i skok, dwie fule i skok, potem zakręt w prawo równym, aktywnym, okrągłym galopem i mocne wybicie na stacjonatę. Klacz ślicznie zabaskilowała, miękko wylądowała, ale do ręki amazonki wróciła dopiero po paru fulach. - Zrób koło - Powiedziałam - Musisz mieć ją zamkniętą, zaokrągloną, gotową do skoku. 125 to już nie przelewki, o, teraz jedź. Środek przeszkody, galopuj w zakręcie, równa jazda, TAK! - Zawołała, gdy dziewczyna z klaczą idealnie dojechały do oksera, srokata wybiła się mocno i z gracją pokonała przeszkodę.
-No, to teraz jedź na odwrót - Uśmiechnęłam się i gdy rysualka już galopowała podniosłam niepostrzeżenie stacjonatę do 130 cm. - Tak, pamiętaj, wyjedź łuk. Dobrze, pasuje! Łydka! Okej, zrób koło, niech przyjdzie do ręki... Jedź. Równo, wyjedź zakręt, galopuj! Dobrze! - Uważnie śledziłam każdy ruch pary i donośnym głosem dawałam Carr rady. Do stacjonaty dojechały ładną, może nieco za długą fulą, ale inaczej by im nie pasowało. Klacz zaprezentowała świetną technikę skoku, baskilując, składając nogi i do tego poprawiając zadem. Po skoku lekko wierzgnęła i już po wszystkim. Carrot nawet bez mojego polecenia wiedziała, że to koniec i trzeba konia rozkłusować. Kiedy ona kończyła ja podeszłam do dziewczyn.
-No, mam nadzieję, że trening się podobał i przydał, jak coś to możemy zorganizować kolejne Wink - Uśmiechnęłam się widząc, że żadna z nich nie ma na twarzy grymasu niezadowolenia. Pogadałam z nimi chwilę o tym, co robić, jak było, na co się zgłaszać itd. W międzyczasie dołączyła do nas Carrot, więc i z nią podzieliłyśmy się spostrzeżeniami. Zuzka z Nojcem zsiadły z koni i ruszyłyśmy do stajni, bo robiło się późno, a tu jeszcze wrócić z kopytnymi do domu trzeba. Rozsiodłałyśmy je, odstawiłyśmy do boksów na trochę, by ochłonęły i nabrały sił, po czym spakowałyśmy, wyściskałyśmy się z Deandreiowiczami i ruszyłyśmy w drogę powrotną do SC.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Stajnia Centralna Strona Główna -> Stare treningi, odwiedziny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
subMildev free theme by spleen & Programosy
Regulamin